Mała metamorfoza komody
17:52
Witajcie
Wracam do Was po małej przerwie..... ale nie leniuchowałam... pracowałam dzielnie nad kilkoma projektami:)
Wracam do Was po małej przerwie..... ale nie leniuchowałam... pracowałam dzielnie nad kilkoma projektami:)
Jeden nieco bardziej pracochłonny. Wspominałam Wam już kilka razy o tym, że pracuję nad renowacją komody pod TV, u mnie będzie służyła jako komoda na buty. Długo szukałam odpowiedniego mebla do mojego przedpokoju, o odpowiednich rozmiarach i wyglądzie. Udało się. Jestem zadowolona, że wreszcie dotarła do mnie moja komoda:)
Pomyślałam, że na podstawie mojej pracy spróbuję, tak w skrócie, napisać Wam jak można w prosty sposób przerobić meble, które wydawałoby się, że nie pasują do naszego wnętrza.
Kiedyś miałam bzika na punkcie mebli sosnowych w naturalnym kolorze i takie właśnie miałam w swoim domu. Jednak kobieta zmienną jest więc u mnie również nastąpiła zmiana wizji i pomysłu na moje wnętrza. Teraz moje uwielbienie sprowadza się do podziwiania surowego drzewa u innych, ja natomiast większość swoich mebli przemalowałam.... na biało:)
Komodę kupiłam na allegro i wyglądała następująco:
Zdjęcie zapożyczone od sprzedającego, ponieważ komoda została przesłana w częściach i nie skręcałam jej przez malowaniem.
Przejdźmy do etapów pracy:
1. szlifowanie wszystkich elementów i oczyszczenie z pyłu (czas pracy ok godziny)
Ja szlifowałam papierem ściernym o ziarnistości 120. Komoda była surowa i nie musiałam walczyć z żadną powłoką. W innym przypadku szlifowanie należy rozpocząć o 40 lub 60 potem 80 i 120.
2. Jeżeli lubicie tzw. przecierki należy użyć koloru, który chcemy aby był widoczny po przetarciu.
Ja użyłam brązowego :) Jeżeli przecierki Was nie kręcą zaczynacie malowanie wybranym przez siebie kolorem.
Brązową farbą pomalowałam wszystkie brzegi, podobnie zrobiłam z innymi zewnętrznymi elementami komody: drzwiczkami, bokami i blatem. Następnie użyłam zwykłej świecy i przeciągnęłam po brązowej farbie. Oczywiście jak wyschła:) I zabrałam się za malowanie na biało.
Świeca powoduje, że farba po wyschnięciu łatwo odchodzi i pojawiają się przecierki:)
A jak odchodzi to za chwilę.
Drzwiczki po pierwszej warstwie wyglądały tak:
Jak widać brązowa farba rzuca się w oczy:) Ale spokojnie wszystkie elementy należy pomalować przynajmniej 2 - 3 razy. A przynajmniej do momentu gdy efekt nas zadowoli i już:)
Trzy warstwy później...
3. Teraz zabieramy się za odkrywanie przecierek:) W ruch idzie papier ścierny, 60 lub 80, 120 ( mój wybór zależy od grubości i ilości warstw, im więcej warstw tym mniejsza ziarnistość papieru) i przecieramy nasze brzegi zdecydowanymi ruchami.
Ja miałam pod ręką papier 60 i tego użyłam, poszło gładko:) Tak samo robimy z innymi elementami.
Ja sobie jeszcze wymyśliłam, że wnętrze, w którym będą buty, ma być zabejcowane jak również wewnętrzna część drzwiczek. Tak też zrobiłam:) Wybrałam kolor dąb antyczny.
No to najcięższa praca za nami:) Teraz pozostaje lakierowanie każdego elementu po 2 - 3 razy, tak dla pewności:) Na koniec składamy komodę i gotowe:)
Efekt mnie zadowolił, zresztą oceńcie sami i teraz pomyślcie ile mebli można uratować przed wyrzuceniem czy spaleniem:)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu:)
1 comments
Bardzo podoba mi się efekt końcowy. Ja mam szafkę nocną z surowego (nielakierowanego) drewna sosnowego i czeka już ze 2 lata aż się za nią wezmę. W końcu się wezmę;) Mieszkam na Pomorzu Zachodnim i tutaj jest bardzo dużo komisów, w których można zakupić takie sosnowe meble i ozdobić po swojemu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za poświęcony czas i kilka słów od Ciebie.